Tłumaczenie z oryginału na Wall Street Romania.
OMV Petrom we współpracy z NESsT Romania przeprowadził konkurs "Made in Andrei Country". Zwycięscy otrzymali kapitał zalążkowy oraz mentoring biznesowy. Przedstawiamy jedno z nagrodzonych przedsiębiorstw.
Bunicel, słodka mała firma, którą Mihai Zaharia założył cztery lata temu, pojawiła się w momencie, gdy młody przedsiębiorca nie był już zadowolony z pracy, którą wykonywał jako sprzedawca. Mihai mówi, że frustrująca część jego pracy jako sprzedawcy skłoniła go do założenia własnej firmy. Ich firma zatrudnia drobnych producentów ze środowisk o niskich dochodach w okolicy, Micesti, wykorzystując przy tym lokalne i sezonowe produkty.
Mihai i jego żona, Aleksandra, rozpoczęli działalność po tym, jak w swoim sadzie robili dżem owocowy.
A ponieważ posiadłość pozostawała "nieco opuszczona", ale owoce wciąż tam były, Mihai i Alexandra chcieli coś zrobić.
"W 2013 roku zaczęliśmy eksperymentować i zrobiliśmy 30-40 słoików dżemu. Na początku robiliśmy je dla siebie, potem dla znajomych. Kiedy zobaczyliśmy, że są doceniane, pomyśleliśmy, żeby zrobić z tego biznes" - mówi Mihai.
Początkowo produkowano dżemy według tradycyjnych receptur, z 50% owoców i 50% cukru. Tradycyjny dżem jest nadal w portfolio produktów, ale dodano dwie kolejne kategorie: bez cukru i bez specjalnych słodyczy.
"Główną cechą tradycyjnego dżemu jest to, że owoce są często w całości, takie jak cukierki lub dżem truskawkowy. Truskawki są w sosie cukrowym i zakonserwowane. Bardzo dobre, ale bardzo słodkie i z dużą ilością cukru. I tak powstała druga kategoria, produkty bez cukru: owoce bez cukru mogą być używane, ale tylko te z większą ilością pektyny, które są gotowane (śliwki, brzoskwinie) i stają się dżemem i są konserwowane. Mamy też trzecią kategorię, w której bierzemy podstawowe owoce - jabłka, śliwki, brzoskwinie - które mają dużo pektyny i łączymy je z innymi owocami, które mają szczególny smak, ale nie mają pektyny, jak maliny" - mówi Mihai.
"Nie mam poczucia smaku, za to Aleksandra ma coś rodzimego, talent. Kiedy byłem na studiach w Politehnicy i siedziałem w domu, zjadłem coś niedobrego i nie zdawałem sobie sprawy, że to już nie jest dobre" - mówi Mihai. Mihai zajmuje się samą produkcją i promocją.
Do produktów specjalnych należą: powidła śliwkowe z winogronami i anyżem gwiazdkowym, które nie zawierają w ogóle cukru; powidła brzoskwiniowe, z korkodusem i kardamonem oraz powidła truskawkowe, malinowe i imbirowe.
"Alexandra wymyśla przepisy w 100%. Ona ma pomysły, jak połączyć owoce i wszystkie z nich mają logikę: owocowy z silnym smaku, jeden z desoebite smaku, a następnie przyprawy przychodzi do końca, aby wypełnić smak ", szczegóły Mihai Zaharia.
Dżemy i przetwory powstają w domu na ziemi zakupionej przez ojca Mihai Zaharii, który został przekształcony w "fabrykę", w zeszłym roku wyposażoną w nowoczesny sprzęt, po tym jak Bunicel znalazł się wśród dziesięciu zwycięzców konkursu "Made In the Land of Andrei "przez OMV Petrom. "Oni dali nam dotację w wysokości 32.000 euro, które zainwestowaliśmy w biznesie. Zainwestowaliśmy w okapy, kuchenki ze stali nierdzewnej, licencje, analizy, certyfikaty. To wszystko dużo kosztuje, bez tej dotacji nie poradzilibyśmy sobie" - wyjaśnia Mihai Zaharia.
Zdobycie dotacji Petromu oznaczało równieżpowieszenie małej firmy w biznes społeczny. "Jednym z warunków było zatrudnianie osób ze środowiska defaworyzowanego, a innym współpraca z producentami z tego środowiska i posiadanie miejsca pracy dla społeczności, tym miejscem jest Micesti, niedaleko Maracineni" - mówi Mihai, stwierdzając, że produkcja owoców z tego sadu nigdy nie zaspokajała potrzeb małej fabryki, która z roku na rok potroiła swoją objętość, z 1000 słoików dżemu w 2014 r. do 3000 słoików w 2015 r. i 9000 słoików w ubiegłym roku.
"Produkcja owoców w naszym sadzie od pierwszego roku jest niewystarczająca, dlatego od 2014 roku kupujemy od lokalnych producentów. Potrzebujemy również warzyw, ponieważ, robimy na przykład słodką paprykę. Kupujemy z okolicy, od lokalnych producentów, tak małych jak to tylko możliwe" - wyjaśnia Mihai Zaharia.
Sprzedaż odbywa się w 90% online poprzez stronę Bunicel.ro, średnie zamówienie wynosi około 100 lei, a dostawa jest bezpłatna. Klientami są zarówno firmy, jak i osoby prywatne. Produkty można również znaleźć w niektórych sklepach spożywczych sprzedających tradycyjne produkty.
To, że biznes jest społeczny, oznacza jedno: zysk musi być reinwestowany. "Mamy pensje, ale często ich nie mamy. Żyjemy z tego biznesu i z pracy mojej żony. Tak bardzo pasjonujemy się tym biznesem, że wiele naszych osobistych działań jest również związanych z naszą działalnością" - mówi Mihai.
W ubiegłym roku biznes zarejestrował całkowity przychód w wysokości 20 500 USD i zysk netto w wysokości 5 500 USD. Ostatni rok, był pierwszym rokiem, w którym Bunicel osiągnął zysk, co jest celem, który Mihai wyznaczył w 2016 roku.